Rok upłynął mi bardzo intensywnie, ubiegłe wakacje wraz z mężem spędziliśmy intensywnie w mojej ukochanej Hiszpanii. Były to już moje czwarte wakacje w cudnym Lloret De Mar.
Hiszpania to zdecydowanie mój ulubiony kraj, gdybym tylko miała możliwość spakowałabym walizki i zamieszkała tam przynajmniej jakiś czas.
Gorąco polecam spacer do Ogrodów Św.Klotyldy, naprawdę warto! Później obowiązkowe plażowanie na dzikiej i pięknej Cala Boadella.
Obowiązkowo odwiedzić powinno się miasteczko Tossa De Mar i oczywiście stolicę Katalonii - Barcelonę (moim ulubionym miejscem jest bezapelacyjnie Park Guell).
Z zeszłorocznych wakacji mamy z mężem cudne wspomnienia. W tym roku niestety nie udało nam się nigdzie wyjechać, ponieważ w maju przyszła na świat nasza córeczka - Tosia. Mamy jednak nadzieję, że w przyszłym roku już w trójkę znów wrócimy do Hiszpanii.
Aktualnie uczymy się życia w trójkę, a ja zmagam się z powrotem do wagi sprzed ciąży (olaboga! pozostało mi jeszcze ponad 7kg - w ciąży przytyłam aż 22kg - nie pytajcie nawet jak to zrobiłam!)
A tutaj nasze pamiątki z chrzcin naszej księżniczki, które miały miejsce w sierpniu
Buziaki kochane! Postaram się wrócić i pisać tak często jak tylko czas mi na to pozwoli. Chciałabym zmienić troszeczkę formułę bloga, nie skupiając się tylko i wyłącznie na kosmetykach, ale i na modzie :)
Pozdrawiam Was serdecznie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz