Wielką zaletą targania po Sephorach i innych tego typu drogeriach swojego męża jest to, że często odgania nas od "zbędnych (ich zdaniem) gadżetów". Tym razem odniosło to zbawienny dla mnie skutek - mój kochany widział jak bardzo cieknie mi na nie ślinka... więc zrobił mi nie lada niespodziankę gdy w mojej świąteczne pace odkryłam je ukryte na samym jej dnie... :) Cieszyłam się z nich chyba tak samo jak wtedy, gdy pod choinką znalazłam moją pierwszą barbie :)... w ten oto sposób mogłam zmierzyć się z ich legendą.
Mój odcień to 03 Teint Dore - czyli najciemniejsza wersj. kuleczek z dominacją koloru brązowego (jasna czekolada) i hiacyntowego. Kuleczki liliowe i hiacyntowe służą redukcji zażółcenia na twarzy, nadając jej zdrowszy wygląd. Beż i jasna czekolada nadają wyraźny ciepły odcień skórze. Białe złoto i brzoskwinia rozświetlają całość.
Opakowanie totalnie mnie rozbraja, jest piękne, luksusowe i przede wszystkim solidnie wykonane - kuleczki są świetnie chronione ;) Meteoryty nakładam na całą twarz pędzlem do pudru, nie używałam jeszcze załączonej do nich gąbeczki.Pachną obłędnie! To taki piękny fiołkowy zapach... Czasami po prostu otwieram je, wącham i od razu poprawia mi się humor ;) Meteoryty cudownie rozświetlają twarz(nie mają jednak w sobie nachalnych drobinek), zmiękczają rysy - takiego efektu właśnie oczekiwałam. Poza tym zauważyłam fakt, że nieźle utrwalają makijaż - najczęściej używam ich zamiast mojego ulubionego Vichy Dermablend- one przecież piękniej ożywiają twarz(mam cerę suchą więc taki efekt mnie zadowala, na pewno nie wystarczy jednak posiadaczkom tłustej cery) ;) Pomimo tego, że posiadam najciemniejszą ich wersję nie przyciemniają zbyt mojej twarzy, uważam że nadają się do każdego typu karnacji. Rozświetlają i korygują cerę, ale na pewno nie zapewnią nam krycia-one nie temu służą. Puder jest niesamowicie wydajny, myślę że posłuży mi przez lata.Ogromnym minusem jest cena (regularna powyżej 200zł) Jeśli jednak zastanawiacie się nad ich zakupem, to skorzystajcie z promocji - na pewno nie pożałujecie ;)
Meteoryty są świetnym uzupełnieniem mojej kosmetyczki. Czy niezbędnym? Na pewno nie... Czy zasługują na swoją legendę? Nie wiem czy do końca, ale i tak je kocham. Dzięki nim moja twarz nabiera innego, bardziej świeżego i rozświetlonego wymiaru. Jest to jeden z najbardziej trafionych upominków jaki otrzymałam. Kocham je i odkochiwać się nie zamierzam, kto wie? Może jeszcze kiedyś ktoś podaruje mi prasowaną ich wersję...? ;)
Śliczne opakowanie;)
OdpowiedzUsuńFajna recenzja.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie ;)
http://cherrylassie.blogspot.com/
nuuuuuda...
OdpowiedzUsuń32 year old Mechanical Systems Engineer Oates Waddup, hailing from Lakefield enjoys watching movies like My Gun is Quick and Hiking. Took a trip to Three Parallel Rivers of Yunnan Protected Areas and drives a Allroad. Wiecej informacji o autorze
OdpowiedzUsuń